wbila palce w cialo zaskomlala przeszywaly ja MIŁE rozkoszne dreszcze.
Teraz, kiedy klęczy, nie wie już ile, wszystkie wydarzenia zlewają się w jedną całość. Jest tylko ta jedna chwila – wieczna.
Jest spokojna, a jednocześnie tak napięta, jakby o jeden krok od czegoś co ma zmienić jej życie na zawsze… samo to napięcie jest tak elektryzujące, że silniejsze niż wszystko czego doświadczyła w życiu z innymi mężczyznami.
W końcu, po nie wie jak długim czasie słyszy, że on poruszył się – wstał z krzesła. Nadal oddycha powoli. Czuje jednak, że w jej wnętrzu, cała zaczyna drżeć. Kroki. Kiedy jego but dotyka podłogi. Słyszy je wyraźnie. On zbliża się do niej. Fale gorąca zalewają ją jedna za drugą.
Przystaje jakiś metr od niej. Niemal fizycznie czuje jego obecność, jego męską energię, jego zapach. Jak niewidomi, wykształciła dodatkowy zmysł.
On nic nie mówi. Ona czeka. Kolejne minuty upływają. Kolejna wieczność. Ona wewnętrznie wije się na podłodze, wije się u jego stóp. Jej ciało tkwi nieruchomo, jak kazał.
uległośćW końcu On mówi do niej. Każe jej położyć się na plecach. Polecenie wykonane natychmiast.
Chce tylko poczuć znowu jego boskiego, pięknego, pachnącego penisa w swoich ustach. Chce go o to błagać. Zabronił jej odzywać się bez pozwolenia. Błaga Go oczami.
On zbliża się. Trzymając piętę przy podłodze, unosi przednią część buta, przysuwa i opuszcza ją na jej cipkę. Tysiąc rozgrzanych igieł przechodzi przez całe jej ciało. Słyszy własne głębokie westchnienie. Patrzy mu w oczy. On nieruchomieje i obserwuje. Cisza między nimi przekazuje więcej, niż wszystkie rozmowy, jakie odbyła w życiu. On zaczyna poruszać stopą. Ugniata i masuje jej cipkę. I patrzy. Ona wije się w torturze i w rozkoszy. Same bodźce z dotyku są niczym w porównaniu z tym, że pragnęła poczuć go w sobie, a zaszczycił ją jedynie podeszwą swojego buta. Każda minuta tego masażu była coraz bardziej upokarzająca… to było jakby tym butem wgniatał jej godność w ziemię, coraz głębiej i głębiej. Czuła jakby już każda komórka jej ciała krzyczała na cały głos „zarznij mnie! błagam, zarżnij mnie!”. Jednak jej usta, tak jak jej kazał, milczały.
Nie wiedziała ile czasu minęło, może minuta, może godzina… upokarzający dotyk, jak się rozpoczął, tak się skończył. Stał i patrzył na nią. Leżała nieruchomo. Oszołomiona. Jednak zauważyła – jej oddech zaczął się normować.
lizanie butówWtedy on przechodzi nad jej głowę. Przysuwa sobie krzesło, siada i unosi but nad jej twarzą. Karze jej wylizać sobie podeszwę. Rozpoznaje ten zapach. Kiedy pierwszy raz w życiu jej usta, jej język dotknęły butów, kiedy pierwszy raz w życiu klęczała przed mężczyzną i lizała mu buty, to były dokładnie te same buty.
Pewnie dlatego ze wszystkich butów szefa, były jej ulubionymi. Nawet z wyglądu rozpoznała podeszwę. To buty, które jej szef zakładał tylko od czasu do czasu, zazwyczaj, gdy były jakieś ważne spotkania. Faktycznie pewna część jej umysłu skojarzyła, że dziś był na spotkaniu z gośćmi z zagranicy. Jakie to wszystko odległe, te sprawy, spotkania… pomyślała wysuwając język i grzecznie wykonując pierwsze pociągnięcie.
lizanie butówTeraz musiała się skupić, podeszwy miały być idealnie czyste. Wykonywała więc sumiennie kolejne pociągnięcia, kiedy jednocześnie naszło ją takie poczucie naturalności. Tak, to naturalne, że czyści mu buty językiem. Tak samo naturalne, jak to, że On jest szefem, a na asystentką. Że On zarabia pięć razy więcej niż ona. Że On decyduje o wszystkim, a ona przynosi herbatę. Tak właśnie powinno być. Po to się urodziła, po to żyje. Zmiana buta. Poczuła przyjemne ciepło w całym ciele i uśmiechnęła się zabierając z ochotą się z za wylizywanie. „Znalazłam moje miejsce w życiu” pomyślała.