Dostałam od niego rozkaz, abym się przygotowała. Miałam na to dosłownie 5 minut. Kiedy przyszedł do pokoju, musiałam stać tyłem przy ścianie w szerokim rozkroku, trzymając w ręku sznur, którym Pan miał związać moje dłonie z tyłu. Nie mogłam mieć bielizny. Czasem pozwalał mi jednak zostawać w stringach, które potem jednym silnym ruchem rozrywał i lądowały na podłodze. Sprawiało mu to przyjemność. Podchodził do mnie i odciągał głowę w dół ciągnąc za włosy. Ustami przywierał do mojej szyi składając bolesne pocałunki, po których zostawały ślady. Drugą ręką ściskał mnie za pośladki, obolałe po wcześniejszych igraszkach.
Lubił kiedy gdzieś wychodziliśmy nie wkładałam pod sukienkę majtek. Mógł w towarzystwie pod stołem powędrować dłonią między uda i zabawiać się moją kobiecością sprawiając ogromną przyjemność, której nie mogłam ujawnić w żaden sposób. Musiałam siedzieć i udawać że nic nie czuje. Gdybym wykonała jakikolwiek ruch, który nie spodobał by się mojemu Panu, musiałabym ponieść srogą karę. Z pewnością moja pupa dostałaby konkretny wycisk. Miałam rozplanowany cały tydzień wyłącznie dla niego. Kiedy był zły, był ostry i niebezpieczny jednak nie zdarzyło się tak aby zrobił mi krzywdę.
Pewnego dnia przyszedł z kostkami lodu, które ułożył począwszy od dekoltu skończywszy na wzgórku łonowym. Założył mi również kajdany na stopy, które były połączone metalowym drążkiem ustawiając mnie w odpowiedniej dla siebie pozycji, żeby kostki nie spadły pod wpływem ruchu, powoli roztapiały się na moim rozpalonym ciele, spływając drobnymi stróżkami na łóżko. Czas dłużył się w nieskończoność. A poczułam ciężki oddech nad swoją twarzą. Pocałował mnie, czułam, że przed chwilą wypił whisky, ponieważ na jego ustach czuć było jeszcze ten smak. Potem poczułam coś okrągłe przy ustach.. Założył mi knebel. Wsunął mi czarną kulkę do ust, nie mogłam powiedzieć nic. Ciężko mi było nawet jęczeć. Skórzane paski opinały moją głowę, na tyle by pozostawać na swoim miejscu przez cały czas trwania zabawy.
Kiedy przygotował mnie odpowiednio, przystępował do tego co kochał najbardziej. Posuwał mnie do woli, ostro, szybko, tak jak lubi. Knebel ograniczał mnie. To było coś czego nie lubiłam, jednak nie mogłam mu tego wyznać, dostałabym surową karę, a potem i tak by mi go zakładał. Nie znał słowa nie.
Pewnego dnia, wrócił a w ręku miał czarne prezentowe pudełko z wielką kokardą w kolorze czerwonym. Wręczył mi je z figlarnym uśmiechem, który rzadko pojawiał się na jego poważnej twarzy. Częściej sprawiał wrażenie zamyślonego. Kiedy je otworzyłam moim oczom ukazał się kraciasty materiał przy którym była metka z nazwą ” mundurek niegrzecznej uczennicy ” Tkanina była bardzo miła w dotyku, spodobała mi się ten strój. Do krótkiej spódniczki z szelkami, w kratkę koloru czerni i bieli, był krótki prześwitujący top z białego materiału wiązany z przodu, który miał na celu wyeksponowanie piersi. Ostatnią częścią przebrania były białe zakolanówki, które mój pan wielbił. Kazał mi przymierzyć. Poszłam więc do swojego pokoju aby przymierzyć kostium. Założyłam i przejrzałam się w wielkim lustrze. Wyglądałam naprawdę niegrzecznie, spodoba się mojemu Panu, to pewne. Wyszłam ze spuszczoną głową, falowane blond włosy opadły na moją twarz. Siedział w skórzanym fotelu, ubrany w garnitur, elegancki jak zwykle zresztą, uniósł wzrok znad telefonu. Patrzyłam na niego z nadal lekko spuszczoną głową, dostrzegłam w jego oczach znajomy błysk, który pojawiał się kiedy był chętny na to, aby przełożyć mnie przez oparcie fotela i zerżnąć. Podszedł do mnie łapiąc ręką i przyciągając do siebie tak, że poczułam nabrzmiałą erekcję przez materiał spodni. Drugą ręką rozwiązał fikuśną bluzeczkę która rozchyliła się i odsłoniła piersi, które zaczął całować i ssać. Podgryzał moje sutki, kiedy ja przygryzałam wargę z przyjemności. Mój pan spojrzał w moje oczy i popchnął na ścianę.